
Diagnoza tłuszczak, co dalej?
Czas czytania: 3 min

Tłuszczak, z angielskiego lipoma, to nic innego jak łagodny rozrost wywodzący się z tkanki tłuszczowej. Składają się na nią lipocyty, zwane też adipocytami, czyli komórki tkanki tłuszczowej, które magazynują tłuszcz jako materiał zapasowy. Problem pojawia się, kiedy z jakiegoś powodu komórki tłuszczowe w danym miejscu zaczynają rosnąć w innym tempie niż pozostałe, tworząc swojego rodzaju tłuszczowego guza.
Tłuszczaki mogą występować zarówno u psów jak i u kotów, chociaż u tych drugich nie jest to tak częste. Lokalizują się w różnych miejscach, ale najczęściej są to boki tułowia, kończyny lub okolice pachwin.
Do występowania tłuszczaków szczególnie predysponowana są zwierzaki:
- W starszym wieku
- Z nadwagą/otyłe
- Z zaburzeniami metabolicznymi.
Wyróżniamy 3 formy tłuszczaków:
- Forma łagodna, czyli ta na której się skupiam,
- Forma naciekająca,
- Forma złośliwa.
Tłuszczak naciekający jest wciąż łagodny, ale nacieka okoliczne tkanki. Może to utrudniać poruszanie, powodować ból lub nawet prowadzić do zaniku okolicznych mięśni.

Złośliwa forma tłuszczaka, zwana też tłuszczakomięsakiem, również nacieka okoliczne tkanki i jest trudniejsza do usunięcia. Podczas gdy przy chirurgicznym usunięciu łagodnego tłuszczaka istnieje bardzo mała szansa na to że znów urośnie, w przypadku formy złośliwej ryzyko wznowy stanowi 36%. Nie jest to jednak typowy nowotwór złośliwy, ponieważ zazwyczaj nie daje przerzutów do daleko położonych tkanek, tak jak to może mieć miejsce w przypadku innych złośliwych nowotworów. Tłuszczakomięsaki są jednak bardzo rzadkie.
Jak więc odróżnić, z jakim guzem mamy do czynienia?
Złoty standard leczenia mówi o tym, że każdego guza należy zbadać. Możemy mieć pewne podejrzenia, czym jest dany guz, jednak bez badania cytologicznego 100% diagnoza po prostu nie jest możliwa. Badanie cytologiczne wymaga pobrania próbki komórek z guza, najczęściej metodą biopsji cienkoigłowej, która polega na nakłuciu guza i naniesienie pobranego materiału na szkiełko mikroskopowe w celu dalszego badania.
Czy badanie takie jest wskazane w przypadku każdego guza?
Tak. Możemy mieć podejrzenia, że zmiana u naszego pupila jest tłuszczakiem, jeśli jest miękka, niezwiązana z podłożem i niebolesna. Po co więc ją badać?
Wiele innych, również złośliwych nowotworów, może świetnie „udawać” tłuszczaka. Dlatego tak ważne jest dokładne określenie, z czym mamy do czynienia! Również samo nakłucie guza i organoleptyczna ocena treści, może okazać się niewystarczająca- płyn pobrany z łagodnej, naciekającej oraz złośliwej wersji tłuszczaka, może okazać się nie do rozróżnienia. Dlatego badanie mikroskopowe może okazać się niezbędne, aby mieć całkowitą pewność i ustalić dalszy plan postępowania.
A co, jeśli zmiana okazała się po prostu tłuszczakiem, czy trzeba ją usuwać? Cóż, to zależy. Jeśli zmiana ulokowała się w miejscu, w którym nie przeszkadza zwierzakowi, najprawdopodobniej można zostawić ją w spokoju. Jeśli jednak guz jest duży, powoduje dyskomfort albo znajduje się w miejscu, w którym ogranicza zwierzakowi zakres ruchu, wtedy zabieg usunięcia powinien być brany pod uwagę.
Wybrane dla Ciebie
Rola zoofizjoterapii w życiu psiego seniora
Zoofizjoterapia to jedna z dziedzin nauk weterynaryjnych, która z roku na rok zyskuje coraz większą popularność i budzi zainteresowanie zarówno wśród lekarzy weterynarii i opiekunów zwierząt.
czytajKtóre koty są spokojne? Przewodnik po rasach
Przyjęcie kota pod swój dach to decyzja na długie lata. W końcu to nie tylko zwierzę, ale nowy domownik, który powinien pasować do stylu życia i osobowości opiekunów.
czytajNosework, czyli wyjątkowy sport kynologiczny. Rozmowa z Sylwią Babicz ze Szkoły dla psów Piąty Pazur w Gdańsku (podcast, zdjęcia)
Od 150-300 milionów. Tyle receptorów znajduje się w psim nosie. Ich dokładna liczba zależy między innymi od rasy psa. Tymczasem człowiek ma ich zaledwie 5-6 milionów. O fenomenie psiego nosa oraz zabawie w „poszukiwanie zapachów” porozmawialiśmy z Sylwią Babicz, instruktorką noseworku i psiego fitnessu ze Szkoły dla psów Piąty Pazur w Gdańsku. Przyjemnego węsze… słuchania!
czytajKoty rasowe vs koty dachowe – wygląd, pochodzenie, wyzwania
Koty wolno żyjące są w naszym kraju problemem, który próbujemy redukować poprzez kastrację i odławianie. Jak to możliwe, że jednocześnie prowadzone są hodowle, w których co roku na świat przychodzą młode? Dlaczego jedne zwalczamy, a drugie nie wzbudzają żadnych kontrowersji?
czytaj