Pod Blankami – Stukociarnia azylem dla kotów

"Działamy na rzecz ochrony zwierząt, zapobiegania ich bezdomności. Wierzymy w moc zmian systemowych i staramy się je wprowadzać. Współpracujemy z innymi organizacjami prozwierzęcymi z całej Polski"
AUTOR: Redakcja

Czas czytania: 6 min

Skąd pomysł na założenie kociarni?

Bezpośrednim impulsem do założenia kociarni był wybuch wojny w Ukrainie. W ciągu pierwszych dni wojny otrzymaliśmy tak wiele próśb o pomoc dla kotów uchodźczych, że musiałyśmy coś wymyślić, chcąc pomóc chociażby części z nich. Pierwsze pomieszczenie znalazłyśmy dzięki ogłoszeniu na facebooku. Umieściłyśmy tam 8 kotów należących do kobiet, które uciekły z Charkowa. Teraz nie ma już tam ukraińskich kotów, jest kocia izolatka – idealnie sprawdza się przy chorych kotach lub matkach z maluszkami. W marcu, we współpracy ze Stowarzyszeniem Arbuz, otworzyliśmy drugą kociarnię, którą prowadziliśmy wspólnie. Wszystkie ukraińskie koty, które tam trafiły, mają już swoje stałe domy. Stukociarnia Pod Blankami powstała dzięki doświadczeniu, którego nabrałyśmy przez cały ten czas i dzięki przekonaniu, że nie jest to nieosiągalnym marzeniem, tylko planem, który jesteśmy w stanie wspólnymi siłami zrealizować.

Czym różni się Państwa kociarnia od schroniska czy przytuliska?

Kociarnię prowadzimy w 100% charytatywnie. Utrzymujemy ją ze swoich środków i pozyskanych datków. Nie zatrudniamy nikogo na etacie. Nie posiadamy własnego gabinetu weterynaryjnego – w razie potrzeby jeździmy z naszymi podopiecznymi do lecznic, z którymi współpracujemy. Zanim powstała kociarnia, wszystkie nasze koty umieszczałyśmy w domach tymczasowych, ale domów tymczasowych wciąż jest zbyt mało w porównaniu do ilości potrzebujących zwierząt . Pomieszczenie, które wynajęłyśmy Pod Blankami to taki dom tymczasowy dla kilkunastu kotów. Spędzamy tu sporo czasu. Urządziłyśmy kociarnię tak, aby koty miały namiastkę domu.

W jaki sposób przebiega adopcja? Podobnie jak w schronisku?

Wdrożyliśmy w Stowarzyszeniu procedurę adopcyjną i trzymamy się jej założeń. Z reguły nie wydajemy zwierząt do domów wychodzących, wymagamy zabezpieczenia balkonu i okien lub okna, które bywa otwierane na oścież. Innym z warunków adopcji jest usunięcie roślin trujących (dla kotów) z domu, zobowiązanie do karmienia kota wartościową karmą, zakaz wyprowadzania kota na smyczy i kilka innych warunków, które mają na celu zapewnienie kotu bezpiecznego życia. Proces adopcji kończy się podpisaniem umowy adopcyjnej. Najczęściej pozostajemy w kontakcie z nowymi opiekunami naszych kotów, bardzo cieszą nas informacje i zdjęcia z domów stałych. Jesteśmy naprawdę bardzo zżyte z naszymi zwierzakami i los każdego z nich leży nam na sercu.

Skąd biorą się Wasi podopieczni?

Po części to koty bezdomne, czyli takie, które ewidentnie miały kiedyś dom, ale uciekły, zgubiły się, bądź zostały porzucone. Są oswojone, nauczone utrzymania czystości, znają ludzi, doskonale odnajdują się w warunkach domowych. Pomagamy także kotom wolno żyjącym – czasem w czasie leczenia okazuje się, że pozornie zdziczały kot, po usunięciu źródła bólu staje się spokojnym, przymilnym zwierzakiem. Czasem po prostu nie możemy kota wypuścić, gdyż wykryte schorzenie uniemożliwiałoby mu przeżycie na wolności i jedynie w kontrolowanych warunkach jesteśmy w stanie podać mu konieczne leki, często do końca jego życia. Trafiają też do nas matki z maluchami. Po odchowaniu kociąt, matki  kastrujemy i wypuszczamy na wolność, czasem jednak koteczka zdąży się oswoić i trudno po wielu tygodniach takiego, praktycznie już domowego, kota, wypuścić.

Planujecie kiedyś rozszerzyć działalność o psy czy inne zwierzęta?

Teraz jeszcze nie snujemy takich planów, ale rozwijamy się tak szybko, że nie wykluczone, że dołączy do nas ktoś, komu na sercu leżeć będzie los innych gatunków i zajmie się ich ratowaniem pod szyldem Stukota. Tak naprawdę działamy na rzecz wszystkich zwierząt, tylko nie jest to tak widoczna działalność jak, np. założenie kociarni. Od kilku lat intensywnie działamy w całym województwie, współpracując z jednostkami samorządów terytorialnych w zakresie poprawy standardów opieki nad zwierzętami. Nie wszyscy wiedzą, że każda gmina (także miejska) ma ustawowy obowiązek corocznego uchwalania programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi i zapobiegania bezdomności zwierząt. Zapisy tych programów weryfikujemy, opiniujemy, doradzamy jak programy powinny być skonstruowane i sprawdzamy, czy są realizowane. W ten sposób realnie wpływamy na poprawę losu bardzo wielu zwierząt, nie tylko kotów.

Czy każdy może wejść i odwiedzić Waszą kociarnię?

Kociarnię otworzyłyśmy bardziej dla kotów, niż dla ludzi, ale oczywiście zapraszamy od czasu do czasu gości. Musimy dbać przede wszystkim o dobro naszych podopiecznych, nie stresować ich hałasem, zamieszaniem, uważać na maluchy przed szczepieniami – są bardzo podatne na choroby, które łatwo można przenieść. Czasem więc można nas odwiedzić po wcześniejszym umówieniu się z naszymi wolontariuszkami i pod warunkiem ścisłego przestrzegania zasad dezynfekcji.

Jak można Wam pomóc?

Dość dokładnie opisaliśmy sposoby, jak można wesprzeć nasze działania. Znajdziecie je na naszej stronie www.stukot.org.pl w zakładce Wesprzyj nas. Każda pomoc jest ważna. Oczywiście najbardziej potrzebujemy wsparcia finansowego – leczenie kotów generuje ogromne koszty. Bardzo pomagają zbiórki karmy, ale pod warunkiem, że to wartościowa karma, którą karmimy nasze zwierzaki, na przykład mokra karma firmy Feringa. Potrzebujemy pomocy przy wyłapywaniu kotów na kastracje. Potrzebujemy domów tymczasowych. Można też pomagać nie ruszając się sprzed komputera – na przykład udostępniając nasze posty adopcyjne i zrzutki, czy zainstalowanie wtyczki do FaniMani, dzięki której jakiś odsetek pieniędzy wydanych za zakupy online, trafi do potrzebujących zwierzaków. Nawet drobnymi gestami można zmieniać świat bezdomnych zwierząt na trochę lepszy.

Na Państwa stronie widnieje możliwość zostanie wirtualnym opiekunem. Na czym polega ta rola?

Rozumiemy, że nie każdy może adoptować kolejnego kota, lub zwierzaka w ogóle, dlatego wprowadziliśmy adopcje wirtualne. Przekazując min. 25 zł miesięcznie na wybranego kociaka, wirtualny opiekun otrzymuje informacje o swoim pupilu, zdjęcia, oficjalny dyplom wirtualnego opiekuna. A regularne wpłaty na konto umożliwiają nam kupno odpowiedniej karmy, dofinansowania leczenia danego kota. Niektóre osoby bardzo odpowiedzialnie podchodzą do wirtualnej adopcji, same dowiadują się o samopoczucie swojego podopiecznego i kibicują mu w procesie adopcyjnym. Bardzo zachęcamy do takiej formy pomocy naszym zwierzakom, czasem, kiedy któryś z kotów bardzo długo czeka na adopcję, sam fakt, że ktoś się nim zainteresował i jego los jest dla kogoś ważny, dodaje otuchy i sił do działania.

Wybrane dla Ciebie

Przyjazne miejsca – Bacówka Radawa & SPA****

„Naszym celem od początku było stworzenie przestrzeni, w której cudownie czują się całe rodziny. Zależało nam, aby zarówno pokoje, jak i wszystkie udogodnienia spełniały potrzeby zarówno rodziców, jak i ich dzieci, które są bardzo wymagającymi gośćmi” – mówi Joanna Preisner, właścicielka Bacówka Radawa & SPA****.

czytaj

„Myślenie o niewidomych kotach jest obarczone wieloma stereotypami”. Rozmowa z Joanną Piotrowską, prezeską Fundacji Pomocy Kotom Niewidomym „Ja Pacze Sercem”

„Na co dzień nie myśli się o niewidomych kotach. A nawet jeśli, to jest to obarczone potworną liczbą stereotypów. Każda taka rozmowa jak nasza, jest okazją do zmiany nastawiania do „ślepaczków” – mówi Joanna Piotrowska, szefowa Fundacji Pomocy Kotom Niewidomym „Ja Pacze Sercem”, laureatka plebiscytu „Kociarz Roku”.

czytaj

Szczęście na 3 łapkach

Dziś pragniemy przedstawić Państwu niezwykłą historię Chrupka, niepełnosprawnego psa na trzech łapakach. Historia Chrupka przypomina nam, że w życiu nie chodzi o to, ile masz łap, ale o to, ile masz do zaoferowania swojemu właścicielowi i światu. W rozmowie z jego opiekunem poznamy historię Chrupka, jego codzienne wyzwania i sukcesy, a także to, jak jego obecność wpłynęła na życie jego rodziny i otoczenia. Zapraszamy do przeczytania wywiadu o miłości, determinacji i wyjątkowej więzi między człowiekiem a zwierzęciem.

czytaj

„Dzięki nim dom tętni życiem” – wesoła ferajna Joanny Przetakiewicz

Joanna Przetakiewicz, z wykształcenia prawniczka. Ceniona projektantka mody kobiecej, która zdobyła popularność dzięki swoim unikalnym i luksusowym kolekcjom. Jej marka – La Mania jest jedną z najbardziej znanych polskich marek modowych na rynku międzynarodowym. Oferuje kolekcje, które cechują się wyrafinowanym stylem, doskonałym krojem, wysokiej jakości materiałami oraz dbałością o detale. Była jurorka polskiej edycji programu Project Runway.

czytaj

  • ZDROWY PUPIL

  • Zobacz bezpłatne poradniki dotyczące pielęgnacji i żywienia małych zwierząt domowych. Więcej materiałów w dziale Pobierz